Tomasovia Tomaszów Lubelski – Victoria Żmudź 4:1 (2:1)
Bramki: Łukasz Mruk 30′, Michał Skiba 43′, Arkadiusz Smoła 51′, Karol Karólak 59′ – Robert Janusz 27′
Tomasovia: K. Krawczyk – Żurawski, Smoła, Piątkowski, Łeń – Karólak, Skiba, Staszczak (65’ Szuta), Baran (70’ Krosman), Żerucha (46’ Orzechowski) – Mruk (70’ Kłos).
Victoria: Furtak – Grądzki (23’ Janusz), Pogorzelec, Krzyżak, Zwolak – Misztal, Kasprzycki, Paskiv, Pakuła, Żmuda (56’ Fronc) – Furta.
Żółte kartki: Paweł Piątkowski – Konrad Żmuda, Patryk Pakuła
Widzów: 300
Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin).
KOMENTARZE TRENERÓW
Marek Sadowski: – Generalnie był to mecz do jednej bramki. W pierwszej części spotkania powinniśmy zamknąć ten pojedynek, bo nie wykorzystaliśmy czterech bardzo dogodnych sytuacji do strzelenia gola. Przypadkowa akcja przeciwników, którzy zdobyli bramkę na 1:0 i musieliśmy odrabiać straty. W drugiej połowie gra toczyła się wyłącznie pod bramką Victorii. Przez naszą indolencję strzelecką wynik został na poziomie 4:1. Po straconej bramce na 0:1 zapowiadało się, że będzie ciężko, ale w drugiej połowie przeciwnik opadł z sił i w zasadzie go dobiliśmy.
Piotr Moliński: – Jesteśmy mocno porozbijani kadrowo. Robert Wagner w ostatni meczu zerwał ścięgno Achillesa, także jego kariera stoi pod znakiem zapytania. Zabrakło dziś z nami Mateusza Brodalskiego i Michała Gregorowicza oraz pauzujących za kartki Kamila Sawy i Szczepana Sawy. Na początku meczu kontuzji doznał Jakub Grądzki. Samo spotkanie ułożyło się dla nas w miarę dobrze. Prowadziliśmy 1:0, ale niestety proste błędy w defensywie spowodowały, że schodziliśmy do szatni z wynikiem 2:1 dla gospodarzy. Na początku drugiej odsłony wdarły się kolejne niepotrzebne błędy. Stałe fragmenty nas dobiły. Rzut rożny, a następnie rzut wolny ustaliły wynik dzisiejszego meczu. Chłopcy grali dość ambitnie, mieli swoje sytuacje w drugiej połowie. Bardzo dobrze spisał się dziś w bramce Paweł Furtak. W drugich czterdziestu pięciu minutach mieliśmy sporo szczęścia, bo gospodarze trafili w słupek i poprzeczkę. Nie składamy broni i walczymy dalej.