18 KOLEJKA
NIEDZIELA/13.04.2014
ORION NIEDRZWICA DUŻA 1:3 (0:1) VICTORIA ŻMUDŹ
Bramki: Drzymała (87) - Wagner (20 karny,71), Mroczek (51).
Victoria: Szpak - Kogut, Kotowski, Klajda, Leśnicki, Pogorzelec (83 Rzążewski), Ł. Kiejda (75 K. Kiejda), Wagner (78 Panasiuk), Olęder, Mroczek, Kasprzycki (60 Nowicki).
Orion: Jaśkowiak - Gołociński, Grzegorczyk, Skiba, Żarnowski (75 Cielma), Niżnik, Gutek, Białek, Wierzchowski (46 Zaręba, 70 Drzymała), Szymuś, Stadnicki.
Kliknij "więcej" aby rozwinąć newsa.
Po dwóch wiosennych zwycięstwach zespół trenera Marka Sadowskiego musiał uznać wyższość rywala ze Żmudzi. Dwie bramki dla gości strzelił Robert Wagner i goście pokonali Orion 3:1
Przed tym meczem obie drużyny, mając po tyle samo punktów, sąsiadowały ze sobą w tabeli.
Z racji tego, że to Orion był gospodarzem jego kibice mogli liczyć na kolejne tej wiosny zwycięstwo. Ale goście nie zamierzali się tak łatwo poddać. To właśnie oni, w 20 min, objęli prowadzenie po strzale z rzutu karnego Roberta Wagnera.
Reprymenda trenera Marka Sadowskiego w przerwie meczu o dziwo nie niewiele się zdała. Już kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowie Victoria prowadziła 2:0. Tym razem do siatki Orionu trafił Krystian Mroczek. Jak się później okazało nie był to koniec strzeleckich popisów graczy ze Żmudzi. Na kwadrans przed końcem niedrzwiczan dobił Wagner. Gospodarze odpowiedzieli jedynie honorowym trafieniem Damiana Drzymały.
– Przed meczem taki wynik byłby niespodzianką, ale po tym co pokazaliśmy na boisku na pewno już nie – uważa Piotr Moliński, trener Victorii. – Faworytem był Orion i szczerze mówiąc nie myśleliśmy nawet o takim wyniku. Ale już po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić więcej niż 1:0. Zwyciężyliśmy zasłużenie. Chłopaki zagrali dobry mecz i należą im się duże słowa uznania.
Ekipę ze Żmudzi komplementował też szkoleniowiec Orionu. – Była pod każdym względem lepsza i zasłużenie wygrała – podkreśla Marek Sadowski. – My z kolei zagraliśmy bardzo słaby mecz. Podeszliśmy do spotkania za mało agresywnie. Zawodnicy chyba uwierzyli w to, że Wojtek Białek, Andrzej Gutek i Rafał Niżnik w trójkę wygrają ten mecz i nie do końca chcieli wziąć na siebie odpowiedzialność za grę.
W zespole Victorii po półrocznej przerwie zagrał Konrad Kiejda, który w 75 min zmienił swojego brata Łukasza. – Konrad jest po kontuzji i chcemy żeby powoli wchodził do zespołu i poczuł grę – tłumaczy trener Moliński.
źródło: Dziennik Wschodni